środa, 5 listopada 2014

mapy...

wiedziałam że Ją kupię... wiedziałam że o Niej nie napiszę...
ale stało się...
no ale jak ja mogę nie napisać... skoro to ja Ją bardziej kupiłam dla siebie niż dla Niego...
jak ja Ją w kilku księgarniach w palcach obracałam... w kilku sklepach internetowych do koszyka wrzucałam... żeby potem znowu nie kupić... i na ilu blogach o niej czytałam.... aż w końcu ile wieczorów to ja się nie mogę doczekać... aż zaczniemy Ją czytać... Tośka ją przechwyciła chociaż dedykacja w Niej dla Tymona... "mamo a może to Tymon będzie ją pożyczał ?..."
i po cichu zerkając na mnie wkłada ją między swoje książki...

oj uwierzcie że warto ją mieć w domu... podobno posiłkują się nią gimnazjaliści... piękna... choć nieporęczna... bo strasznie duża... ale inna nie mogłaby być... interesująca ... prosta...








w radiowej Dwójce świetny wywiad... o tym jak się ma rynek książek dla dzieci... a ma się podobno świetnie...;) Przy dobrej ksiażce dla dzieci bawią się także dorośli

Ola Cieślak mówi... że pisząc teksty dla dzieci stara się mieć w pamięci.... że jednak czytają je dorośli więc też powinni się przy tym dobrze bawić ... jeśli im się książka spodoba to spodoba się także dzieciom...
















swoją drogą ... MAPY przekładane na kilka języków... i nominowane do prestiżowych nagród ... zagościły i u nas na dobre...


zobaczcie tutaj WYDAWNICTWO DWIE SIOSTRY ... mistrzostwo świata !!! najlepsze moim zdaniem wydawnictwo dla dzieci w Polsce...




4 komentarze:

  1. Jak ja marzę o tych mapach! Od dawna. Może na Święta? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo brałam do rąk w księgarni, odkładałam. Wrzucałam i wyrzucałam z koszyka. Zanim ostatecznie się zdecydowałam mój Tymon (też Tymon hihih) dostał Mapy od cioci i wujka:) To jedna z najlepszych książek jakie mamy. Planujemy z nią podróże, jeździmy palcem po mapie. T. korzystając z Map przygotował trasę zwiedzania domku Muminków.
    PS Tosia czadowo wygląda w tych czerwonych Martensach!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, a my kupiliśmy i leżą nieużywane. Jakoś nie możemy "załapać". Może pora na następne podejście...
    Czy celowo masz tak ustawione, że jak się najeżdża na link, to się zmienia na biało (czyli znika)? POnieważ moje synapsy dziś nieco szwankują, to chwilę trwało zanim załapałam, że wystarczy kliknąć i myślałam, że ktoś bawi się ze mną w kotka i myszkę. Znikające linki są dziś moim porannym hitem. Dzięki niemu dobudziłam ogłupiony upałem mózg. :D
    Małgosia - czytoczary.pl

    OdpowiedzUsuń

Polub Tochanę na Fb...