czwartek, 26 listopada 2015

wiersze pod naszym dachem...

wiadomo książki to książki... ale wiersze dla dzieci to jest dopiero coś !!!
wiersze czytamy u nas namiętnie...;)
to świetna sprawa jak po całym meczącym dniu zanurzamy się w ciepłą kołdrę i czytam Jej wiersze... te śmieszne zazwyczaj... odprężamy się obie...
będzie krótko... bo i wiersze krótkie... ze swej natury rzecz jasna :)...







"Kanapka" i mój guru od grafiki czyli Bohdan Butenko... widzisz ilustrację książki w witrynie księgarni... i już wiesz że to Bohdan...
no a zabieg autorki czyli koligacje nie zawsze wychodzące na zdrowie... MISTRZOSTWO !!!
nic dodać nic ująć...








"Mówka sówki do mrówki " logopeda Tośce obcy nie jest... a więc wiersze łamiące języki jak najbardziej...








"Wiersze trochę zakręcone"  a w nich wszystko co się kręci... kran... tuba... piruety... zegarek.......







"Tuzin zajęcy na 12 miesięcy" Toski ulubione... zna je prawie na pamięć... był czas że strasznie fascynowała się miesiącami... ciągle musiałam jej wymieniać kto kiedy się urodził... jakie święta wypadają w każdym z miesięcy... no i w mig nauczyła się ich na pamięć...










"Żurek na ostro" a to moje wiersze ulubione... a ilustracje do książki stworzyły dzieciaki ;)







"Koty psy i myszy" "...Rysuje od dziecka... W wieku średnim zacząłem pisać... Na starość połączyłem te obie czynności... Stąd ta książeczka... Miłego czytania...
Z poważaniem starzec Marek Mętrak..." UWIELBIAMY...!!!



 Projekt "Przygody z książką" tutaj










czwartek, 19 listopada 2015

musztardowy...

mowa będzie krótka...
zaczął się szalony czas przedświąteczny... 
blogerzy zasypują nas propozycjami zakupów czasami bardzo drogich rzeczy...
chciałam pokazać że można trochę taniej...
i choć zima już tuż tuż...
ja mam propozycję ściśle związaną z jesienią... głównie ze względu na kolor...mój ulubiony...

czyli musztarda...
no może trochę rudy lub ceglany... ale musztarda to musztarda...
 


jabłko - Tymon zjada wszystko... szczególnie upodobał sobie owoce i warzywa... cieszy mnie ten fakt tak ogromnie że wymyślam mu z całą przyjemnością różnego rodzaju frykasy... oczywiście meeeeega zdrowe ;)
guziki - koniecznie drewniane i duże... doszywam namiętnie do wszystkich rzeczy które uszyje Tymowi... wystarczy taki dodatek a już bluza czy spodnie wyglądają inaczej...
samochód - mamy straszny sentyment do starych aut... Fiaty, Żuki, Syreny, Warszawy...........
bluzka z lwem - pepco 14,99 zł
czapka - moje dzieło ;)
jeansy - Next 5 zł z Szopotargu
bluza - Endo 35 zł tutaj uwielbiam ich teksty na ubrankach...
książka - "Pomelo się zastanawia"... czytamy z Tymonem ostro... tutaj
figurki - pies i lew czyli nasza kolekcja zwierząt... fajny pomysł na prezent...
body - H&M 24,90 zł
bluzka z guzikami - Zara 9,99 bluzki kupuję zawsze na wyprzedaży... czerwiec - lipiec lub
grudzień - styczeń... kupuję czasami o trzy rozmiary za duże... ale potem jest jak znalazł ;)... jakość super a ceny wtedy dostępne... no i cały czas na czasie...
książka - "O malarzu rudym jak cegła"... klasyka tutaj
żołędzie - że to symbol jesieni nikt nie zaprzeczy... ale ja się zabieram do "tworzenia" żołędzi... tak tak zobaczcie tutaj są przecudowne od BY PIEGOWATA ;)









środa, 11 listopada 2015

Bajki z Auschwitz...

książka jak członek rodziny? dlaczego by nie...?
kilkunastu a nawet kilkudziesięciu członków rodziny... jak w ogromnej włoskiej rodzinie... każdy ma swój niepowtarzalny charakter głośno mówi swoje zdanie... i każdy chce wyjść przed szereg... ale jest taki członek rodziny który stoi trochę z boku... trochę nieśmiały... zagubiony...

Tosia miała około 5 miesięcy kiedy wyruszyła z nami... to nie był wyjazd do disneyland'u...
pojechaliśmy w miejsce w którym coś się kończy i coś się zaczyna...  był koniec lutego... zima ze śniegiem i minusową temperaturą... pamiętam jak karmiłam ją w aucie... a potem wszyscy poszliśmy tam... było za zimno więc w połowie zwiedzania postanowiłam że poczekam w budynku... czas się dłużył... i wtedy zobaczyłam w skromnym sklepiku z pamiątkami.... książkę...

opis do niej zaczyna się tak... "jak to możliwe że w obozie koncentracyjnym, gdzie cierpieli i ginęli ludzie, powstały bajki dla dzieci, z pięknymi kolorowymi ilustracjami i starannie wykaligrafowanym tekstem?..."

te bajki to świadectwo miłości...

próbuję wyobrazić sobie kogoś kto je napisał... i kogoś kto na nie czekał... może to ojciec na sześć dni przed swoją śmiercią... a po drugiej stronie może jego niecierpliwy syn ... na próżno...
















książkę można kupić przez internet... ale ja całą sobą zachęcam do kupna na miejscu...
byłam tam kilka razy...
tam gdzie wszystko się kończy i wszystko się zaczyna...


bierzemy udział w akcji Przygody z książką tutaj







Polub Tochanę na Fb...