czwartek, 17 grudnia 2015

mistrzowie ilustracji...

wraz z wiekiem Tośki rozglądam się za książkami dla dzieci 7-8 - letnich... a te charakteryzują się mniejszą ilością ilustracji... niestety... bałam się że Tosie nie zainteresują książki z taką ilością obrazków... jednak z wiekiem dzieciaki naturalnie wsłuchują się w opowieść w której ilustracja pojawia się czasami nawet bardzo rzadko..
wpadłam ostatnio na trop świetnej propozycji z mojego ulubionego wydawnictwa...
"Dwie siostry" jakiś czas temu wypuściło serię mistrzowie ilustracji... smaczna bardzo ta seria... oj smaczna...
ale niech sobie nikt nie myśli że skoro mistrzowie ilustracji to na każdej stronie obrazek...
co to to nie... a szkoda...
bo obrazy Pokory mogłabym wieszać na ścianach jak nastolatka plakaty... ;)
cała seria liczy 16 książek... a koszt całości jest duży... ale można kupić pojedyncze egzemplarze... każdy znajdzie coś dla siebie i dla dziecka oczywiście... ;)
my wybraliśmy:
"Babcie na jabłoni"
"Rozbójników z kardamonu"
"Maleńką panią Flakonik"...
trudno powiedzieć która lepsza... ja się nie mogę zdecydować i z tego co wiem Tośka też nie ;)
trochę przypominają mi dzieciństwo... takie cudowne w swojej prostocie... oszczędne ilustracje... ascetyczne wydanie.... ach jak ja kocham taki chropowaty papier... taki szary... cienki... i szorstki...
uwielbiam krótkie rozdziały... szczególnie wieczorem kiedy czytamy do snu... strasznie mi ciężko postanowić zakończyć czytanie długiej bajki... bo zawsze wydaje mi się że za krótko czytam... a Tośka zawsze domaga się jeszcze jednej kartki...
mogłabym tak długo rozwodzić się nad walorami tych publikacji... a samej treści nie potrafię opisać... zresztą nie pierwszy raz piszę w przygodach z książką że po prostu trzeba mieć jakąś książkę na półce...  bo gdyby tych nie trzeba było mieć to ja bym Wam tu kitu nie wciskała... ;)
może jak ktoś lubi klimat pisarski Astrid Lindgren to powinien sięgnąć po "Babcię na jabłoni" bo właśnie do niej porównywana jest znakomita austriacka autorka Mira Lobe
być może powinniście wybierać pomiędzy norweskimi pisarzami... Egnerem a  Thorbjornem...
to już Wasza decyzja...

za nami chodzi jeszcze "Gałka od łóżka" no i "Klementyna lubi kolor czerwony" z rysunkami mojego jak już wcześniej pisałam tutaj guru ilustracji czyli Butenko...

Flakonik harda mała ciałem ale wielka duchem kobietka...
zwariowana Babcia...
i rozbójnicy którzy potrafią narozrabiać...
naprawdę polecam...












pomiędzy jedną przygodą z książką a drugą... praca wre...









wpis w ramach projektu "Przygody z książką" tutaj




wtorek, 15 grudnia 2015

książki z brodą...










pamiętam jak mieliśmy z bratem po kilka lat... zbliżał się wieczór... mama czasami rzucała hasło: "dzisiaj głowy myje Wam tata... na co my zgodnie i głośno odpowiadaliśmy: " o nieeeeee !!!"...
wydaje mi się że musiało mu być przykro... a może się mylę... może głośny sprzeciw dzieci ratował go przed czynnością której nie chciał wykonywać...
i kiedy w niedzielny poranek Tośka otworzyła  okienko kalendarza adwentowego z numerem 13 a w środku znalazła kartkę: "przeczytaj z tatą książkę..." to ja właśnie natychmiast usłyszałam "o nieeeee"... i znowu pomyślałam sobie że może mu być przykro... ale zobaczyłam że śmieje się... i chyba Tosia na moich oczach ratowała go przed czynnością której nie chciał wykonać...
ale są na szczęście na świecie książki które tata z pewnością przeczyta...
broda nam towarzyszy... krotka długa... "mamo a jak Tymon będzie duży to ciekawe czy będzie miał brodę taką jak tata..?" ;)






napiszę krótko... tak jakby określił to nasz brodaty... "krótko węzłowato..." ;)

"Cudowna broda szacha..." to perełka która wydana była tylko raz 56 lat temu !!! GENIALNA... książka zawiera cztery teksty i jest w klimacie mocno dynamicznym i egzotycznym... bardzo lekko się ją czyta...

a "O malarzu rudym jak cegła" powiem tylko... urocza... zgrabna.... prosta... KLASYK !!!
















post w ramach projektu Przygody z książką tutaj





wtorek, 1 grudnia 2015

drobiazgi...



w tym roku nareszcie udało nam się dopiąć na ostatni guzik kalendarz adwentowy...

moja rada to ... zbierać drobiazgi przez cały rok a nie na tydzień przed pierwszym grudnia... ;)
co się nie zmieściło powiesiłam wysoko w lnianym worku...
już nie mogę się doczekać jak zrobię taki kalendarz Tymowi...
















czwartek, 26 listopada 2015

wiersze pod naszym dachem...

wiadomo książki to książki... ale wiersze dla dzieci to jest dopiero coś !!!
wiersze czytamy u nas namiętnie...;)
to świetna sprawa jak po całym meczącym dniu zanurzamy się w ciepłą kołdrę i czytam Jej wiersze... te śmieszne zazwyczaj... odprężamy się obie...
będzie krótko... bo i wiersze krótkie... ze swej natury rzecz jasna :)...







"Kanapka" i mój guru od grafiki czyli Bohdan Butenko... widzisz ilustrację książki w witrynie księgarni... i już wiesz że to Bohdan...
no a zabieg autorki czyli koligacje nie zawsze wychodzące na zdrowie... MISTRZOSTWO !!!
nic dodać nic ująć...








"Mówka sówki do mrówki " logopeda Tośce obcy nie jest... a więc wiersze łamiące języki jak najbardziej...








"Wiersze trochę zakręcone"  a w nich wszystko co się kręci... kran... tuba... piruety... zegarek.......







"Tuzin zajęcy na 12 miesięcy" Toski ulubione... zna je prawie na pamięć... był czas że strasznie fascynowała się miesiącami... ciągle musiałam jej wymieniać kto kiedy się urodził... jakie święta wypadają w każdym z miesięcy... no i w mig nauczyła się ich na pamięć...










"Żurek na ostro" a to moje wiersze ulubione... a ilustracje do książki stworzyły dzieciaki ;)







"Koty psy i myszy" "...Rysuje od dziecka... W wieku średnim zacząłem pisać... Na starość połączyłem te obie czynności... Stąd ta książeczka... Miłego czytania...
Z poważaniem starzec Marek Mętrak..." UWIELBIAMY...!!!



 Projekt "Przygody z książką" tutaj










Polub Tochanę na Fb...