wtorek, 18 lutego 2014

"...gdzie woda uciekła...?..."

jeżeli chodzi o uciekanie jestem w tym dobra... lepsza niż M. mam wymówki... usprawiedliwienia... wykręty... wyciągam jak z rękawa... co innego biec i pędzić... co innego uciekać... chyba udało mi się zwolnić... ale wykręcam się dalej... na szczęście zdałam sobie z tego sprawę... więc... jestem młoda... chcę pokazać ile ja to robię ważnego... jaka jestem kreatywna i niezastąpiona... ale...

"mamo teatr to moje życie..." tak mówi moje 4 letnie dziecko... motocykle to moje życie - tego M. nie musi mówić... bo ja to wiem... a co jest moim życiem...? nie zastanawiam się wcale... bo wiem... ale czy tak może być...?
kiedyś znajomy na imprezie mówi bez ogródek i na lekkim znieczuleniu "... Ty M. masz hobby motocykle... Patrycja ma hobby dziecko..." czyżby... patrzę na niego urażona... czy obrażona... czy obruszona... już nie pamiętam...tak... tak może być... dziecko może być hobby... przynajmniej moim... ja też spełniam się w pracy... ja też chcę wyjść z koleżankami... ja też... ja też... "a wiesz Tośka dzieci to moje życie" mówię... a Tośka całuje mój brzuch i mówi dobranoc dzidziusiu...

z cyklu "teatr moje życie"...
spektakl "gdzie woda uciekła...?" Pan Wąs i Pani Rumieniec w pierwszym rzędzie...
 ..."mamo samo uciekanie... gdzie uciekł koń... gdzie uciekła mama... gdzie uciekł pies... i gdzie uciekł kot...a potem same miłości... kocham babeczki... rosołek... kanapki...komputer... mamę... tatę..."

ja już nie chcę uciekać...i nie będę ...












Polub Tochanę na Fb...