poniedziałek, 8 czerwca 2015

ryba...

uszyłam kiedyś misia z burdy... na konkurs przedszkolny dla Tosi... szło opornie... tym bardziej że dopiero uczyłam się szyć na maszynie... szukałam odpowiedniego materiału w lumpeksie... do tego jechałam do Ikei po wypełnienie...krojenie i szycie rozłożyłam na 3 dni... jakbym miała go uszyć na sprzedaż... to pewnie nikt by go nie kupił bo zażądałabym za niego zbyt dużo...
nie wiem jak te dziewczyny mierzą czas i swoją prace... jak dla mnie... która takiego uszytego misia ma za sobą... to wiem ile nerwów i poświęcenia potrzeba żeby coś takiego się udało... a co najważniejsze spodobało się tym najmłodszym...

ja się nie dziwię że o tych rzeczach mówi się drogie... ale gdybym miała usiąść do maszyny i uszyć 6 takich rybek... w tym jedną zapachową z lawendą... to może i bym dała radę... ale schody zaczynają się przy wędce... no jak ja bym miała wystrugać taką wędkę...???
stolarza by trzeba było...
do tego takie opakowanie piękne... zostawiłam sobie na drobiazgi...wszystko dopracowane w najmniejszych szczegółach... niech się schowają wszystkie lalki barbie i gadające stwory które kosztują 350 zł za sztukę...
więc dla mnie zabawki wykonane ręcznie... często z naturalnych materiałów... wcale nie są drogie bo praca i materiał najzwyczajniej w świecie kosztują...
w internecie to już plaga wszędzie 100% handmade... ale to dobrze... producenci... bardzo często za takimi projektami stoją mamy... (jak one to robią że godzą dom dzieciaki i pasję...???) szyją koce... namioty... zabawki... dywany.. strugają meble... dziergają... ach...
wpisujesz w wyszukiwarkę słowo i wyskakuje ci nie jedna a 4 propozycje... myślisz że coś nie zostało stworzone ale się mylisz... 
trudno jest znaleźć coś czego nie ma na innym blogu... trudno zadowolić dzieci zabawką która nadaje się i dla chłopca i dla dziewczynki z pięcioletnią różnicą wieku... i żeby choć odrobinę ta zabawka była wyjątkowa...
no to jest wyjątkowa...
i mam nadzieję że kieeeeedyś wnuki Tymona będą miały z niej radochę...












Finga tutaj zabawka jest piękna i z naturalnych materiałów... każda rybka posiada rzep... i łowi się ją na wędkę... Tośka miała kiedyś taki plastikowy zestaw... kupiony nad morzem... przetrwał tydzień...














3 komentarze:

  1. Piękne :) My mamy drewniane ryby na magnesy, całkiem sporej wielkości. Myślę, że też dla wnuków się ostaną. Moich i... Miesiowych! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne :) Na pewno posłużą na dłużej. My mamy drewniane z magnesem.

    OdpowiedzUsuń

Polub Tochanę na Fb...