czwartek, 12 marca 2015

ryba...


Chłop wędzi... ja nie wiem czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego co dla chłopa znaczy wędzenie... czegokolwiek... czy to ryba czy mięso...
powtarzam czegokolwiek... to cały rytuał jest... to jego wędzenie... jakby świat się kończył... biega już od rana... i stoi przy tej wędzarni 6 czasami 7 godzin... podkłada drewienka wielkości wafelków prince polo... niech mi ktoś  wyjaśni co to jest w tym wędzeniu...??? ... ja się domyślam że baba to z tego wędzenia jest zupełnie wykluczona...
przypomina mi to łowienie ryb... aaa chłop przed babą ucieka...!!!!!!!!
...i w tym cały szkopuł jest...
ale do głowy mu nie przyjdzie... że nam babom przysługę robi... jak się z tego domu zabiera na parę godzin...
gorzej jak On niby łowi i niby wędzi...
oj to baba się z nim policzy... ;)






















2 komentarze:

  1. I jak? wędzenie się udało? Bo rybki wyglądają ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pyszne rybki... ale trochę suche :p... Misiek przesadził z czasem wędzenia... tak uwielbia wędzić że stał przy tej wędzarni... i stał... i stał... ;D

    OdpowiedzUsuń

Polub Tochanę na Fb...