"mamo a ja bym nie mogła żyć bez klimatyzacji w aucie"... mówi mi córka... a ja bym nie mogła żyć bez ciasta drożdzowego z rabarbarem... i bez zapachu skoszonej trawy... i bez ciepłego majowego deszczu... i bez widoku i odgłosu kombajnów w upalne lipcowe dni... i bez........
nie uwierzyła mi...
zawsze chciałam żeby moje dziecko miało urodziny w lecie... będzie mogło zrobić sobie ognicho w 18 urodziny... tylko dlatego, że zazdrościłam zawsze tych ognisk... wiem jak to jest bo zimowa jestem...
ale chyba nie był to zbyt dobry pomysł... walcze z upalami na wszystkie sposoby...
ale nie... dam rade... będę walczyć... żeby Tymon z kumplami mógł rozpalić to ognisko... tak będę dzielna...
tymczasem moja jesienna córka... na moje groźby " ja chyba się za Ciebie wezmę!!!" odpowiada "tak mamo ale musisz być konsekwentna..."
Skąd ja znam te mądralińskie odzywki ? Jakbym słyszała swoją Hanię :) Hania bardzo się ucieszyła jak pokazałam jej zdjęcia Tosi, mam nadzieję, że jeszcze spotkają się w przedszkolu, albo kiedyś poza nim. Pozdrawiamy Was serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTosia tak bardzo przyzwyczaiła sie że jest w domu... Trudno "pozbyć się" jej ... mówi że musi być przy Tymku ;) ale mam nadzieje że jeszcze kiedyś się spotkają... Pozdrawiamy Was równie mocno...
OdpowiedzUsuń