... i jak już przyjdzie na to czas... i pora... co Mu powiedzieć... idź synu i walcz... idź i zdobywaj świat... masz już tyle lat, że sam musisz zdecydować ... nie bój się... zastanów się... przemyśl to... szykuję się psychicznie na trzęsienie ziemi... nadzieja jednak trochę mi towarzyszy... przygotowuję się... zbroję... na obecność w moim... naszym życiu... żołnierza... albo... rastamana... albo ani jedno ani drugie... nie ciężkie to ale ogromnie odpowiedzialne... albo po prostu bredzę... zapominając na śmierć o feminizmie i równouprawnieniu... to Tochę powinnam wspierać... szkolić... przygotowywać... na wszelakość tego świata... tymczasem chłopców przygotowujemy jak najlepiej do radzenia sobie w życiu... a dziewczyny... jakoś to będzie... ciężko mi przyznać nawet przed sobą, że będzie miała bardziej pod górkę niż jej brat... a może coś się zmieni... spoglądam jej w oczy... doceniam, że jest silna...
no wiem co powiem Mu kiedyś... to co powiem Antoninie...
nie idź tą drogą... szeroką drogą... nie idź tą drogą którą idą wszyscy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz