piątek, 23 sierpnia 2013

najważniejszy mężczyzna... mój i Tochy...

na coroczne obchody związane z urodzinami Taty i Męża naszego ukochanego M. .... naszło mnie kilka nurtujących (moją zabieganą i zakręconą głowę) pytań... a właściwie jedno...
otóż czy wszyscy mężczyźni czytają z jednej książki...?
...odpowiedź jest prosta TAK...
mimo to świat bez M. byłby nie do przełknięcia...
Wydaje mi się, że Tocha też tak myśli...albo będzie myśleć ... zobaczymy.... 


tymczasem ...męskie gospodarstwo pasuje do mojego mężczyzny jak dłoń do rękawiczki ;) zresztą nie tylko do mojego mężczyzny bo sprawa w nim poruszona, dotyczy dość sporej liczby naszych ukochanych...miłej lektury...

Męskie gospodarstwo...

należy do tych mężczyzn, co wszystko chcą robić sami.
Trzeba go kochać łącznie z półkami i szufladami,
z tym, co na szafkach, w szafkach i co spod szafek wystaje.
Nie ma rzeczy, co nigdy na nic się nie przydaje,
Świdry, młotki, obcęgi, dłutka, tygle i fiolki,
kłęby sznurków i sprężyn, i druty od parasolki,
powyciskane tubki, pozasychane kleje,
słoiki duże, małe w których coś tam mętnieje,
asortyment kamyków, kowadełko, imadło,
budzik, a dookoła to, co z niego wypadło,
martwy żuk w mydelniczce, prócz tego ta pusta flaszka,
na której własnoręcznie wymalowana jest czaszka,
listwy krótkie i długie, wtyczki uszczelki, klamry,
trzy piórka kurki wodnej znad jeziora Mamry,
kilka korków szampana uwięzłych w cemencie,
dwa szkiełka osmalone przy eksperymencie,
stos deszczułek i sztabek, kartoników i płytek,
z których był albo będzie przypuszczalny pożytek,
jakieś trzonki do czegoś, skrawki skór, strzępy koca,
mnogość kluczy i gwoździ, i bardzo chłopięca proca...
A gdyby - zapytałam - wyrzucić stąd to czy owo?
Mężczyzna , którego kocham, spojrzał na mnie surowo...
                     
                                    Wisława Szymborska








1 komentarz:

Polub Tochanę na Fb...