czwartek, 15 maja 2014

wytwórnia lizaków...



kiedy nie mam już siły na jakiekolwiek wyjście z domu... a zrobienie ogórkowej to prawdziwy wyczyn...
Tosia potrafi zapytać przynosząc pustą rolkę po papierze toaletowym... "mamo a może zrobimy z tego coś ekscytującego?..." ponosi mnie ta mała... wielka... wyobraźnia... mojej kochanej artystki...

Tocha jak już choruje to na całego i z wielką pompą... tydzień wycięty z życiorysu...
podczas choroby dogadzam jak mogę...lizaki... gofry... muffiny... sobie też dogadzam... tzn. Tymonowi...;)

czekam... i czekamy... zamieniłam się w totalna kurę domową ale dobrze mi z tym...

tymczasem zaczynam nową serię tzw. "Taśkowych mądrości"... bo jest ich trochę... a boję się że je pogubię... porozrzucam... w pamięci... czasem mniej... czasem więcej warte... różnie... sami oceńcie...

"mamo im więcej koleżanek tym gorsze gadanie... im mniej koleżanek tym lepsze gadanie..." i tyle w tym temacie... :)









poniedziałek, 5 maja 2014

kołysanka konopna... dla mojego syna..........



"... uśnijze mi uśnij syneczku kochany...
... uśnijze mi uśnij albo mi urośnij...
...bende myć wygode bendziesz nosił wode...
... bendzies pasał wołki krowy i krowiny...
... bendzies se wykroncał fujarki z wirzbiny...
... lulajze mi lulaj siwe łocka stulaj...
...siwe łocka stulis do mnie sie przytulis...
... kołys mi sie kołys kołysejko z wierzby...
... żebyś mi dziecino niepłakało nigdy...
... kołys mi sie kołys kołysejko sama...
... bo ja dzisiaj pójda do dworskiego pana...
... zarobie ja żyta i w żarnach umiela...
... a upieka chleba jesce na niedziela..."























cyt. "kołysanka konopna"...

Polub Tochanę na Fb...