piątek, 6 września 2013

wrzesień pełną parą...

po szale minionego tygodnia... nareszcie chwila oddechu ... nie obyło się bez łez... i to nie tylko Tosinych... czuję wreszcie ten pęd i nie wiem kiedy się zatrzyma ... ciało i dusza ciągle na obrotach a Tocha jakoś bardziej pomaga jakby wiedziała ... w koszu na pranie piętrzą się łachy jak na złość... dam rade ... bo tak trzeba... a poza tym jak dzisiaj pod naszą choinką M. znalazł smakowite grzyby a ja znalazłam te piękne gruszki...to aż się chce ładować akumulatory na przyszły tydzień...;) więc pędzę nagotować cierpkiego kompotu ... a niech tylko M. ruszy colę ...to inaczej będziemy rozmawiać........


pozdrawiam zlotowiczów którzy będą się bawić przy czeskiej metallice ;P




 
 
 
 
 
 
 

 
 
 

 


 


 


 
 



 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polub Tochanę na Fb...