piątek, 8 listopada 2013

lubię być kurą domową... do pralki wsadzić problem wraz z głową...

...bo po tym to już tylko na stosie wyląduję... a podpalać drewna będą feministki... a niech palą...
bo dom to dla mnie kobieta... rozpalone w piecu... ciepła zupa pomidorowa... zapas skarpetek w szufladzie...cicho grające radio...okna przez które widać świat... włączony piekarnik... i czas...
ale chcę też żeby Tochana doceniła kiedyś to, że starałam się stworzyć choć namiastkę tego co dostałam ja... od mojej pierwszej najważniejszej w życiu kobiety... już czekam... i będę czekać...widzę Ją jak przychodzi z ukrojoną pajdą chleba i nawet nie pyta jak minął dzień... ale ja pytam... i słucham... i mam czas... pranie poczeka...
... widzę zdjęcie na którym Danuta - kroi chleb... oczy zatroskane... a gdzieś w oddali Lech pochylony nad gazetą... "dlaczego feminizm ma się kojarzyć tylko z wyzwolonymi, samotnymi kobietami?"  "...Danuta jest bardziej feministyczna niż wiele feministek, które zakleszczyły się w modelu podobnie określonym jak ten, z którym wcześniej walczyły. Zakleszczanie się w jakimkolwiek modelu jest niebezpieczne niezależnie od tego, czy jest patriarchalny, czy prokobiecy..."
polecam cały artykuł...
czuję jak mi gorąco... "...kobieta spełniona może być matką sześciorga dzieci...kobiety mogą myśleć, co chcą, mówić, co chcą, robić, co chcą, być, kim chcą i z kim chcą..."

pozdrawiam...

p.

cyt."WO" nr 40

p.s.
jakby ktoś pytał...wigilijnik zakwitł...pięknie i obficie ...;)















4 komentarze:

  1. Super się czyta te Twoje posty a Tosiunia jest coraz cudniejsza!! :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że zaglądacie...;)

    OdpowiedzUsuń
  3. pranie na pewno zrozumie:) Tochana cudna! dziewczyny pozdrawiamy Was gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  4. ale to wszystko cieszy ;) również pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Polub Tochanę na Fb...