jak ktoś mnie dobrze zna... to wie że jak mnie zapyta ile mam lat to odpowiem dopiero po chwili zawahania...
taka celowa amnezja...
malutka... trochę taka żeby pod wąsem się uśmiechnąć...
zadrwić.. że jak to własnego wieku nie pamięta... dziwna...
a mnie to zupełnie nie przeszkadza... mama mówi że mówię tak bo jeszcze jestem młoda...
dla mojej mamy młody to lat 40 dla mnie młody to lat 19... a dla Tochy młody to lat jeden ;)
umarł Dawid Bowie... a kogo to obchodzi... umarł i już...
mnie w sumie też mało obeszło bo gościa średnio lubię...
ale śmierć mnie nie obeszła... śmierć mnie obchodzi... dosłownie i w przenośni...
śmierć mi towarzyszy... babcia zabierała mnie nie tylko na pogrzeby... ale na czuwanie przy zmarłym...
pamiętam wszystko... szparagus w każdym kącie... zapach świec... płacz i długie rozmowy...
tak się na wsi żegnało zmarłego... trumna w salonie... ot co...
nie obce mi czuwanie przy staruszce... i przy kilkuletnim dziecku...
temat nie wdzięczny to okrutnie...
ale jak miałam 17 lat to śmierć szybko mijała... w pamięci...
dzisiaj trochę na dłużej potrafi się przykleić... a do tego czasami wraca... w najmniej oczekiwanym momencie... mierzi... i doskwiera...
chronimy dzieci przed śmiercią to normalne... dzisiaj kupuje się książki żeby powiedzieć dziecku o śmierci...
a mnie nikt nie pytał czy się boję... kiedy mając około 8 lat ktoś z rodziny popychał mnie ku trumnie... szepcząc na ucho "pożegnaj się z prababcią... dotknij jej ręki... tak się trzeba pożegnać..." ze śmiercią trzeba się było oswajać...i już... nie wiem czy tak było lepiej... to pewnie zupełnie niepedagogiczne jak na dzisiejsze czasy... tylko że ja z innych czasów...
po Tośce widzę jak ją ten temat interesuję... a że babcia ją z tym tematem oswaja bez mojej zgody... czytaj : rozkazy typu : gdzie ma być pochowana... w co ubrana i co ma zagrać organista... to już historia na inny bardzo dłuuugi post...
więc Tocha drąży ... pyta i bardzo dobrze pamięta ile w tym roku kończę lat...
może i ton postu zbyt zabawny... ale być może to taka zbroja obronna... kto wie...
pozdrawia ta co i tak kiedyś umrze...
a pozdrawia Tych co przecież też kiedyś umrą...
wtorek, 19 stycznia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz